top of page

255 kilometrów na 7 litrach... wody😎

  • notojade
  • 4 paź 2023
  • 1 minut(y) czytania

To były szalone trzy dni.  Najpierw  musiałem przejechać 255 kilometrów,  bo tyle dzieli Coober Pedy od kolejnego miejsca, gdzie mogłem znaleźć wodę i nocleg, czyli od Glendambo.

Taki długi odcinek wymagał specjalnego przygotowania. Zabrałem gigantyczny (7 litrów) zapas wody i sporo jedzenia, bo przez ponad 11 godzin mogłem liczyć tylko na siebie. Jechało się nawet nieźle, jedyny prawdziwy problem to upał. W południe było 45 stopni. Dla mnie trochę za gorąco, ale dla strusia którego spotkałem przy drodze chyba nie😎


Następnego dnia były lajtowe 120 km z Glendambo do Pimba. Tyle, że przez noc pogoda się zmieniła i jechałem ubrany w cieplejsze ciuchy.

Ale  największy szok termiczny przeżyłem we środę na trasie z Pimby do Port Augusta, ponieważ pogoda jest tutaj zupełnie inna niż na północy albo w głębi lądu. Dziś rano było 8 stopni, potem 13. Do tego cały czas wieje bardzo silny wiatr z południa. To nie do wiary, że jeszcze dwa dni temu jechałem przez pustkowia w temperaturze powyżej 40 stopni.

Główna część wyprawy już za mną, bo dojechałem dzisiaj do Port Augusta, miasteczka nad Zatoką Spencera. Czyli jestem już nad Oceanem Indyjskim😎 Do Adelajdy zostały mi najwyżej 3 dni jazdy💪


Comments


NO
to

jadę 

o nas.jpg
No to jadę!

No to jadę! - niby takie proste, a tak trudno zbieramy się do drogi! Kiedy jednak już wsiądziemy na rower i rzeczywiście pojedziemy w siną dal dzieją się rzeczy fantastyczne.

 

Nazywam się Rafał Jurkowlaniec. W życiu przejechałem już wiele km na rowerze i co najważniejsze nie mam dość!

 

Read More

 

Chcesz być na bieżąco?
Subskrybuj!
  • White Facebook Icon
  • Youtube
  • Spotify

© 2023 by Going Places. Proudly created with Wix.com

bottom of page